Podzielę się z Wami kolejnym fragmentem dziennika
Drugi weekend lutego w Faro zaskoczył niecodziennymi zjawiskami, stłuczonymi jajkami na bruku, bębnami, confetti i paradą dzieci. Jednym słowem, karnawał w pełni! Po powrocie z uczelni rozsiadamy się w kuchni i czytamy, że jest jakaś impreza na kampusie tutejszego uniwersytetu. Dopijamy wino i ruszamy tam, w ciemno. Moją uwagę zwraca niecodzienny w Faro fakt, mianowicie na ulicach jest podejrzanie dużo młodych ludzi w imprezowym nastroju. Zbyt dużo, nawet jak na czwartkową noc. Przecież jeszcze w zeszłym tygodniu kluby świeciły pustkami. Co więcej, wszyscy ci młodzi ludzie zmierzają najwyraźniej tam, gdzie i my. Na kampus Penha Uniwersytetu Algarve. Widok setek, jak nie tysięcy studentów spożywających alkohol przed wejściem na kampus, a następnie ustawiających się w długą kolejkę do bramy, na której ochrona sprawdza, czy nie wnosi się nic do środka, potwierdza słuszność moich przypuszczeń. Widok jak na naprawdę dużym koncercie. W środku, tłok jak na otwarciu nowego supermarketu, dwa pr