Wracamy!

...do pisania ;) 


Jesteśmy w Perth!
Właściwie to już od kilku dni, ale potrzebowaliśmy porządnego odpoczynku po maratonie ostatnich tygodni, a może raczej miesięcy. Na szczęście naładowaliśmy już akumulatory, odespaliśmy wszystkie niedospane noce (ja wciąż zasypiam jak tylko widzę łóżko i wciąż się zastanawiam czy to jet lag czy chroniczne przemęczenie...) i wreszcie mogę napisać co u nas.

Jesteśmy tu dopiero kilka dni, a już zdążyliśmy w tym czasie prawie wsiąść do taksówki na miejsce kierowcy (Stachu), setki razy pomylić strony na ulicy (na szczęście pieszo), zdobyć australijskie numery telefonu, założyć konta w tutejszym banku. Czekamy też na nasze numery podatkowe, żeby móc legalnie pracować. Także mimo odpoczynku, nie próżnujemy!

Zabrałam Stacha do Kings Park, w którym spędziłam sporo czasu 3 lata temu. Pospacerowaliśmy tutejszymi dróżkami, niektóre z nich nawet pamiętałam ;) 




Odwiedziliśmy też już kangury na Heirisson Island, niestety z kilkunastu zostały tylko dwa :( resztę przeniesiono, a wyspa czeka teraz na młode kangurki. Szczęśliwym trafem udało nam się znaleźć te, które zostały. Ten ma ponoć na imię Princess 




Byliśmy też na Rottnest Island, bo bardzo chciałam pokazać Stachowi quokki. Chyba mu się spodobały... :)






A poza quokkami Rottnest jest po prostu piękne! <3








Mamy też już nasz pierwszy dom... tzn. samochód... a właściwie 2w1. Zobaczcie sami <3



Jak wygląda zima w Perth? Jest przede wszystkim słoneczna, pełna zieleni, z błękitnym niebem. I zazwyczaj bluza wystarcza, by nie zmarznąć, no chyba że się jest mną, to wtedy wystarczają dwie bluzy na wieczór :D Taką zimę szanuję!

Wielu z Was pyta jakie mamy plany. W środę kończy nam się rezerwacja w hostelu, więc... ruszamy w drogę! Kierunek: północ! i zobaczymy co przyniesie los :) 


Z praktycznych informacji dotyczących Perth:
  • Mają tu Ubera. Z lotniska do centrum zapłaciliśmy 35$ więc znośnie (zwykła taxi od 50$)
  • Bilet na autobus kupuje się u kierowcy, kosztuje 3.20$ (na strefę 1) i jest ważny przez 2h
  • Można też kupić specjalną kartę SmartRide do przejazdów, kosztuje ona 10$, dzięki niej ma się zniżkę 10% na przejazdy. Na dłuższą metę się opłaca, na kilka przejazdów nie bardzo
  • Aplikacja Transperth to taki tutejszy odpowiednik JakDojade. Pokazuje też ceny biletów, przydaje się, gdy się nie ogarnia stref miasta
  • Bilet na prom na Rottnest Island w dwie strony kosztuje około 70$ od osoby (w hostelach mają zniżki), a wypożyczenie roweru 30$. Wg mnie jest to najlepszy sposób na zwiedzenie wyspy. Pieszo nie obejdziecie całej wyspy, w przypadku autobusu wszędzie nie dotrzecie i będziecie uzależnieni od rozkładu.
  • Z sieci komórkowych najlepszy zasięg ma Telstra, ale ponoć Aldi działa na jej zasięgu, a jest tańsza - będziemy testować :)

Komentarze