Krótka rozprawka o Belgradzie

Betonowe bloki, graffiti na ścianach, chodniki z płyt i uszkodzone kafelki na schodkach piekarni. Prostytutki stojące przy autostradzie przebiegającej przez centrum miasta.

Do centrum podrzucił mnie Niemiec. Mówi, że tutaj można stać na autostradzie i łapać stopa, nikt nie ma pretensji. Tak właściwie... To są tu również przystanki autobusowe na autostradzie, więc dlaczego nie?

Godzina 2 w nocy. Siadam na peknietym parapecie witryny piekarni. Sympatyczny, trochę otyły piekarz częstuje mnie kawą. Mówi po serbsku, ja po polsku, dogadujemy się.

"We wszystkich krajach byłej Jugosławii jest bezpiecznie i można spać nawet na ulicy, nikt cię nie ruszy. Ale nie w Belgradzie." - mówi piekarz. Wcześniej słyszałem od Chorwackiego tirowca, że należy uważać na Bułgarię i Albanię, więc zdania są podzielone.

"W Belgradzie można ufać starszym, którzy tu mieszkają od lat. W ciągu ostatnich 20 lat zjechało do miasta dużo nowych, przybyło prawie 2 miliony ludzi. Wcześniej był milion, teraz są prawie trzy!" - kontynuuje mój rubaszny rozmówca - "Ci napływowi przyjechali z Chorwacji i Kosowa, po wojnach. W innych miasteczkach można nie zamykać drzwi od domu na noc, a w Belgradzie to zamykam zamek, skobel i zasuwę!" - śmieje się piekarz - "Belgrad jest piękny, ale ludzie... (tutaj wymowna pauza). Narkomania i kradzierze. Ale tylko ci nowi, starzy są w porządku."

Pod piekarnie podjeżdża autobus kursowy, zatrzymuje się na światłach awaryjnych, kierowca wychodzi i idzie kupić bułki. Piekarz przeprasza, obsługuje klienta i po chwili wraca.

Chudy, bezpański pies przebiega przez autostradę, a policja sprawdza na poboczu zatrzymane auto każąc zaprezentować zawartość bagażnika.

Długa noc... Czekam do rana, aby zacząć łapać stopa w kierunku Nisz i na Bułgarię. Raczej się tu nie prześpię, chyba że pozwolą mi spać na podłodze w piekarni.

"Większość inteligentów, ludzi z wykształceniem, pojechała na zachód" - opowiada dalej piekarz - "Mój syn jest w Argentynie, rozmawiamy często na skype."

Syn w Argentynie okazuje się być "cowboy'iem" i pracować przy krowach na farmie.

Kolejny niedopałek ląduje na płycie chodnika.

Pozdrowienia z Belgradu, 11.08.2013 godz 2:55
S.

Komentarze