Państwo Środka

Czyli Chiny.

(jeszcze jedna próba zaladowania wczorajszego wpisu, jak się uda to będę opowiadał dalej i może prześle zdjęcie z Xi'an, bo już tu dotarlem i jest naprawdę ładnie).

Pozdrowienia przesyłam tym razem z Pekinu. Wczorajszy dzień miałem przyjemność spędzić podczepiajac się pod wycieczkę Fiołka, mojej świetnej znajomej, wraz z którą odwiedziliśmy Mur Chiński (który okazał się być mniejszy niż się spodziewałem, natomiast duuuzo schodkow trzeba było pokonać, aby - murem - wejść na wzgórze), grobowce dynastii Ming i spektakl teatralny o legendarnym wojowniku Kung Fu.

Tutaj też dodam, że uwielbiam chiński teatr. Sztuka jest pełną, perfekcyjna i dokładna, choć na sztukę tutaj w małym stopniu składa się wypowiadana treść, w dużym natomiast kompozycja sceny, gra świateł, aktorzy (po kilkudziesięciu) i ich akrobacje. Historia, którą obrazowala sztuka była "pokazana", a nie "opowiedziana".

Sam Pekin jest olbrzymią metropolią dość chaotycznie przemieszanych nowoczesnych szklanych wierzowcow oraz betonowych bloków.  Są dzielnice zapierajace dech w piersiach, są też szare blokowiska.

A jeden z czterech olbrzymich dworców kolejowych, który przed chwilą odwiedziłem w celu zakupienia biletu do Xian okazał się być większym od Warszawskiego Lotniska miasteczkiem samym w sobie. Szczyt budynku wznosi się wysoko i widać. Go naprawdę z daleka.

Facebook tutaj po ludzku nie działa, mam więc nadzieję, że chociaż wordpress nie odmówi. :)

Do usłyszenia!

Komentarze