"Nie lubimy sklepów z ubraniami. Lubimy ładne dziewczyny...

... A ładne dziewczyny lubią sklepy z ubraniami, dlatego tu przyszliśmy."

"Tu" jest głównym deptakiem w Changdu, pełnym sklepów z odzierza i biżuterią, w większości ekskluzywnych.

Jeden - podróżuje rowerowo po Chinach. Takich jest tu więcej. Ten robi dystans 2000km. Student literatury, Chińczyk. Zabawny jak reszta jego chińskich kompanów.

Drugi - pracuje w consultingu w Pekinie, wyprowadza duże firmy z kłopotów finansowych. Mieszka zupełnie gdzie indziej, nazwy miejscowości nie pamiętam. W pracy przemieszcza się po całym kraju, akurat ma 10 dni urlopu. Opowiada o "kryzysie" w Chinach, wzrost gospodarczy spadł do 8%.

Trzeci - student, najmłodszy, podróżuje ot tak sobie.

Poznaje ich wszystkich jako współlokatorów w pokoju wieloosobowym w hostelu w Changdu. Tropikalnie się robi, parno i deszczowo. W końcu Siczuan.

Wykazują się gestem i fundują mi obiad, jednak tradycyjny regionalny Tan Tan Mian okazuje się być tak ostry, że nie jestem w stanie dojesc do końca mimo stałego ocierania potu z czoła i popijania (ciepłą!) wodą. Ku uciesze moich towarzyszy.

W Changdu trochę odpocznę, towarzystwo trafiło mi się świetne. Podrzucono mi pomysł, 100km stąd jest wioska, z której można pójść w góry na poszukiwanie dzikich Pand. Co więcej, można rozbić w górach namiot. Mi takich rzeczy powtarzać nie trzeba!

Nie pojadę stąd do Tybetu, chyba nie tym razem. Pieniądze. Zorientuje się i tak, ale transport i pozwolenie na wjazd kosztują. Jeżeli okaże się, że kosztują mniej, niż wynika z mojego wstępnego rozeznania, to kto wie?

Pozdrowilem od Was Terakotową Armię. Zajęło mi to więcej czasu niż przypuszczałem, ponieważ aby się do strażników cesarza Qin Shi dostać, trzeba pokonać kilometry i hektary centrum turystycznego, sklepów i wystaw opartych o muzeum Terakotowej Armii, odganiajac się przy tym od oferujących swoje usługi przewodników (którzy o dziwo całkiem porządnie mówią po angielsku!).

A wdychajac ciężkie i wilgotne powietrze po deszczu, otoczony ciepłą nocą siedząc na ogródku hostelu życzę:
Dobranoc!
S.

Komentarze